Czechy, Žilín - tranzyt

Droga w obranym kierunku mijała szybko. Dosłownie kilka przystanków na "panie na lewo, panowie na prawo" i juz byliśmy po czeskiej stronie Cieszyna. Jadąc przez Cieszyn, zawsze zatrzymuje się na ostatniej stacji benzynowej po stronie polskiej (Orlen). Można tam kupić wszystko, co nam po drodze ubyło: napoje, batony. A najważniejsze - winiety. Ponieważ przez Czechy wybraliśmy trasę poza autostradami, a na terenie Słowacji - wprost przeciwnie - zakupiliśmy winiety na Słowację i Austrię. Wybierając się na 2-tygodniowy urlop, radzę kupić winietę miesięczną na Słowację oraz 2-tygodniową na Austrię. Oczywiście ze względu na koszty. Tak się po prostu opłaca.
Przez Czechy i Słowację jeździłem pare razy. Słynne z opowieści są tamtejsze władze policyjne. Ze swej skrupulatności we wręczaniu mandatów obcokrajowcow (zwłaszcza zza ich pólnocnej granicy :)) Mnie się to jednak nigdy nie przytrafiło. Może dlatego, że jechałem wolniej niż zwykle. A może dlatego, że po prostu miałem szczęście. Faktem jest, że drogi mają wcale niezłej jakości. Po stronie czeskiej poczuliśmy się trochę jak w dobrych starych Deutchland - małe wsie i miasteczka, nierzadko o przepięknej architekturze, niezniszone pożagą wojenna, są czyste i odnowione. W zeszłym roku goszcząc w czeskiej Pradze przez tydzień nie zaznałem też "słynnej" z opowiesci niechęci do nas Polaków. Nie miałem okazji sprawdzić tego na czeskiej prowincji, ale nie sądzę, by było znacząco gorzej. Słowem - przemknęlismy przez Czechy niczym czeska kolej - tanio i szybko. Zapomniałem dodać, że pomagał nam w tym GPS, jednak niezawodna przewodniczka moja, Dorotka, okazała się często duzo dokładniejsza, niż to elektroniczne bydlę. Wszystkim, którzy nie byli, polecam po stronie czeskiej widoki starych zameczków, majaczące na okalających górach. Jak oni to budowali? Tak wysoko? Jak transportowali budulec? Jak w końcu żyli w tak niedostępnych terenach? W każdym razie super malowniczo i romantycznie. Czechy to bardzo ciekawy kraj. Ale...jedziemy dalej....

Komentarze (0)